Taka sytuacja z wczoraj. Zjadłam obiad i grzebiąc widelcem w pustej misce rzuciłam w przestrzeń
- Jest mi smutno, chcę chipsa.
Na co małżonek bez słowa odstawia swoją niedokończoną porcję zapiekanki, podnosi się i idzie w kierunku drzwi.
- A ty dokąd? Pytam nieco zaskoczona.
- Jadę po chipsa dla ciebie, bo jest ci smutno.
Kurtyna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz