poniedziałek, 2 maja 2016

jesień w pełni czyli przegląd kwietnia

I znowu się spóźniłam. No ale jak ktoś do połowy kwietnia wpisuje wszędzie daty marcowe (przez co później trzeba się tłumaczyć szefostwu) to zdziwienia raczej nie ma, prawda?

No więc, tego... kwiecień miął głównie pod znakiem spacerów, oglądania i zwiedzania. Ale zaczęło się rewolucją w mieszkaniu. Co się dzieje jak się prosi małżonka o pomoc w przesunięciu dywanu o 20 cm, żeby lepiej leżał pod kanapą? Otóż kończy się to wysiłkiem fizycznym, prawie skręconym karkiem przy noszeniu mebli oraz totalną dekonstrukcją ustalonego porządku świata (czytaj salonu). Za to zyskuje się narożnik głównie dla siebie, odkurzoną podłogę w miejscach do tej pory słabo dostępnych i nieco więcej miejsca - raczej optycznie, niż faktycznie. Niemniej jednak odświeżenie przestrzeni codziennie użytkowanej jest miłą sprawą i tak jakoś fajniej się do domu wraca.

W kwietnniu Australia celebruje ANZAC (Australian and New Zealand Army Corps) Day, czyli dzień który upamiętania lądowanie australijskich i nowozelandzkich żołnierzy pod Gallipoli w czasie I Wojny Światowej. Szerzej, jest to dzień, w którym Australijczycy oddają cześć żołnierzom biorącym udział w działaniach wojennych na świecie - w przeszłości i obecnie. Tradycją są tzw. Dawn Services - poranne ceremonie, a symbolem tego dnia są maki i gałązki rozmarynu.

W tym roku ANZAC Day przedłużył nam weekend, więc wykorzystując złotą australijską jesień, w niedzielę wybraliśmy się na plażę oglądać zwierzęta z piachu :) Instalacji może i nie było dużo, ale na mnie jako na osobie, która z piasku to potrafi zrobić babkę (jak ma wiaderko i łopatkę) wywarły spore wrażenie.









Poniedziałek za to postanowiliśmy, jak spora część australijczyków, spędzić aktywnie i wybraliśmy się na spacer. Zdjęć niestety brak, bo oczywiście zapomniałam aparatu, ponadto w okolicy 9km włączyło mi się marudzenie, że daleko i że w sumie to ja chciałam kawę i ciastko i w ogóle :) Ku przestrodze - 11km w sandałkach to zabójstwo dla stóp.

Powoli zbliżamy się ku końcu miesiąca, czyli wizyty u Gubernatora. Jeden dzień w roku można wpaść i się przywitać :)







I na koniec niespodzianka dla tych co dotrwali - to my pod rzeźbą z piachu :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz